Co dalej po rozpoczęciu procesu? - bp. Jacek Jezierski

























































































































Wspomnienie liturgiczne
Armidy Barelli





























W Polsce



Był także tort dla nas i naszych gości


W katedrze w Mediolanie







Na Uniwersytecie Sacro Cuore





















































































































































































































































































Lectio 1: Wejście Króla (J12,12-19)

Lectio 2: Miłość aż do końca (J13,1-15)

Lectio 3: Królestwo moje nie jest z tego świata (J18,33-40; 19,1-16a) (J12,12-19)

Lectio 4: Król intronizowany (J19,16b-30)

Lectio 5: Kościół nad jeziorem historii (J21,2-13)

Lectio 6: Wymagający dialog (J21,15-25)

AKTUALNOŚCI

Otwarcie procesu beatyfikacyjnego lek. med. Aleksandry Gabrysiak

W sobotę 26 października 2024 w gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu odbyło się uroczyste otwarcie procesu beatyfikacyjnego zamordowanej brutalnie w 1993 r. lek. med. Aleksandry Gabrysiak. Oficjalną część poprzedziła Msza święta sprawowana według formularza o Duchu Świętym. Przewodniczył jej biskup elbląski Jacek Jezierski, który w wygłoszonym kazaniu przypomniał nauczanie Kościoła na temat świętości.

Po Mszy odbyła się sesja trybunału beatyfikacyjnego, która miała charakter otwarty. Uczestniczyli w niej wierni świeccy: środowisko lekarskie Elbląga i Trójmiasta, rodzina i przyjaciele Doktor Oli. Od tego momentu Aleksandrze Gabrysiak przysługuje tytuł: Sługi Bożej lub Służebnicy Bożej. Do trybunału beatyfikacyjnego zostali włączeni: ks. dr Piotr Fiałek (delegat bp. elbląskiego), s. dr Miriam Bilska (józefitka, promotor sprawiedliwości) oraz s. Ortolana Golańska (katarzynka, notariusz). Postulatorem w procesie jest ks. dr Marcin Pinkiewicz, a wiecepostulatorami: ks. dr Jan Uchwat oraz dr Małgorzata Prusak. Członkowie trybunału wraz z biskupem elbląskim, a także postulatorzy złożyli publicznie stosowną przysięgę, zgodnie z wymogami prawa kościelnego. Postulator procesu wyjaśnił zebranym, że pierwsza sesja trybunału ma charakter otwarty, a wszystkie kolejne będą już zamknięte. - Wiąże się ona przede wszystkim z zaprzysiężeniem wysokiego trybunału, czyli komisji, która będzie badała zarówno pisma, jak i badała świadków. Będzie również badała heroiczność cnót Służebnicy Bożej Aleksandry Gabrysiak - mówił ks. Pinkiewicz. - Trudno powiedzieć, jak długo będzie pracowała ta komisja. To może przełożyć się na długie lata. A etap diecezjalny jej prac musi zakończyć się napisaniem Positio, które następnie zostanie przesłane Stolicy Apostolskiej i tam zacznie się drugi etap procesu, już na szczeblu rzymskim - dodał postulator. Bp Jezierski przypomniał zebranym, że obecne posiedzenie jest czynnością wymaganą przez prawo kościelne. - Ustanowione ciała mają swoje zadania do wykonania. Trybunał diecezjalny, postulatorzy, ale także komisja historyczna i teologowie. Potrzebne są jeszcze przesłuchania świadków. Być może zgłoszą się nowe osoby, czy znajdą nowe, dotychczas nieznane dokumenty - podkreślił biskup elbląski. Jak zauważył, Aleksandra Gabrysiak to lekarka, która swoje życie poświęciła pomocy drugiemu człowiekowi. - Proces beatyfikacyjny toczy się o uznanie jej heroiczności jako chrześcijanki, która opiekowała się chorymi, uzależnionymi, więźniami i alkoholikami. Pomagała im opanowywać ich własne nałogi i z nich wychodzić - przypomniał bp Jezierski. Aleksandra Gabrysiak urodziła si 16 kwietnia 1942 r. w Radzyminie (diecezja warszawsko-praska). Była lekarką i opiekunką chorych oraz działaczką społeczną. Cierpiała na nieuleczalną chorobę, która utrudniała możliwości jej swobodnego poruszania się. W 1968 r. ukończyła studia na Akademii Medycznej w Gdańsku. Przez studia i pracę była związana z Gdańskiem, Tczewem, Gniewem, a od 1975 roku też z Elblągiem. Tu ostatecznie zamieszkała. Była osobą religijną, w zasadzie każdego dnia uczestniczyła we Mszy świętej i przystępowała do Komunii świętej. Systematycznie korzystała z sakramentu pokuty. W 1973 r. wstąpiła do świeckiego instytutu życia konsekrowanego, w którym złożyła wieczystą profesję w 1976 roku. Więź z Jezusem stanowiła dla niej źródło inspiracji dla głębszego życia duchowego i apostolskiego. W 1974 r. adoptowała porzuconą w gdyńskim szpitalu dziewczynkę, Marię. Ta decyzja znacząco wpłynęła na jej życie. W Elblągu angażowała się w działalność świeckich katolików, skupionych w Klubie Inteligencji Katolickiej. Prowadziła działalność społeczną i charytatywną przez pracę z małżonkami i rodzinami, osobami uzależnionymi. Zajmowała się także samotnymi matkami oraz porzuconymi dziećmi, dla których starała się znaleźć nowy dom. Przyczyniła się do powstania Domu Samotnej Matki w Elblągu. Pomagała w Domu dla Bezdomnych w Elblągu, prowadzonym przez siostry albertynki. Okazywała też pomoc osadzonym w Areszcie Śledczym w Elblągu. Niosła pomoc osobom terminalnie chorym w hospicjum w Elblągu. Została zamordowana - wraz z przysposobioną córką Marią - w dniu 6 lutego 1993 roku, przez swojego podopiecznego, we własnym mieszkaniu w Elblągu. Jej pogrzeb odbył się 15 lutego 1993 r. w Elblągu i był publiczną manifestacją wiary.

(informacja ze strony:www.ekai.pl)


Czuwanie modlitrwne w San Damiani w dniu liturgicznego wspomnienia
bł. Armidy Barelli - 19 listopada 2023



Eucharystia w życiu Armidy Barelli - spotkanie majowe 2023



Audiencja dziękczynna w Watykanie za beatyfikacji Armidy Barelli - 22.04.2023


Kobiecy franciszkanizm z pasją - artykuł o Armidzie Barelli, www.glosojcapio.pl



Konferencje bp Józefa Szamockiego - spotkanie KKIŚ w Częstochowie

Konferencja bp. Szamocki 01.10.2022

Konferencja bp. Szamocki 02.10.2022


W Polsce bardzo uroczyście i radośnie świętowałyśmy beatyfikację naszej Założycielki

Otrzymałyśmy relikwie I stopnia bł. Armidy


Montaż Amandy z Mediolanu: Milano 29,30 aprile 2022

Radio Maryja o beatyfikacji Armidy Barelli

Barbara Pandolfii wicepostulatorka procesu beatyfikacyjnego o Armidzie Barelli

   W sobotę 30 kwietnia 2022 r w katedrze Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Mediolanie prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro ogłosił błogosławioną pochodzącą z tego miasta Armidę Barelli - włoską działaczkę katolicką, nazywaną "Starszą Siostrą" Młodzieży Żeńskiej Akcji Katolickiej. Żyła niecałe 70 lat na przełomie XIX i XX wieku, a chociaż sama nie przyjęła habitu zakonnego, to jednak założyła własne zgromadzenie - Instytut Świecki Misjonarek Królewskości Chrystusa. /www.ekai.pl/

Armida Barelli - ogłoszona błogosławioną!


   Papież Franciszek przyjął 20 lutego 2021 na audiencji kardynała Marcello Semeraro, prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Podczas audiencji Papież upoważnił tę dykasterię do promulgowania dekretu o cudzie (do beatyfikacji) - podało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.
   Dekret o autentyczności cudu dotyczy włoskiej tercjarki franciszkańskiej, Armidy Barelli (1882 - 1952). Pochodziła z zamożnej rodziny mieszczańskiej. W 1909 roku poznała Ritę Tonoli, pomagała opuszczonym dzieciom w mediolańskiej dzielnicy przestępców. Potem została tercjarką franciszkańską, a także zorganizowała ruch Żeńskiej Młodzieży Akcji Katolickiej. Założyła Instytut Świecki Misjonarek Królewskości Chrystusa. Zmarła w opinii świętości w Marzio (Lombardia) w 1952 roku, mając 69 lat. Została pochowana w krypcie kaplicy Najświętszego Serca Katolickiego Uniwersytetu Najświętszego Serca w Mediolanie, którego była współzałożycielką.

Wiadomości z Watykanu


Historia ISM - prezentacja na obchody 100-lecia


Nasz charyzmat - wprowadzenie do pracy w grupach




Rekolekcyjne refleksje z roku 2018

   Rekolekcje w Górnej Grupie były moimi pierwszymi w Instytucie. Jechałam na nie z lekką niepewnością i pytaniem: jak to będzie? Tą niepewność pogłębiał fakt, że zostałam poproszona o animowanie śpiewu w czasie trwania rekolekcji, a nie znałam osób, które przyjadą, jak również możliwości i umiejętności wokalno-muzycznych grupy. Temat Mądrość wydawał mi się mało pociągający, jednak starałam się zająć postawę otwartości wobec tego, co Pan miał tam dla mnie przygotowane.
    Muszę przyznać, że nasz dobry Tata w niebie mocno mnie zaskoczył. Najpierw atmosferą - pełną pokoju i ciepła. Następnie głębią treści, które pojawiły się podczas konferencji. W pierwszych dwóch dniach studyjnych, poświęconych rozważaniu postawy św.Franciszka wobec Kościoła, mocno wybrzmiało dla mnie zaproszenie Ducha Świętego, by uczynić swoje życie uwielbieniem Boga, by we mnie i tym, co stanowi moje dziś Bóg mógł odebrać swoją chwałę. Zwróciło moją uwagę, że św.Franciszek uważał, iż uwielbienie Boga powinno przekładać się na życie wiary i pokuty w codzienności. W tym wyraża się eucharystyczność życia ludzkiego. Dla mnie było to potwierdzeniem tego, czym już próbowałam żyć przed rekolekcjami... cd (M.)


   Z wielką radością wyjeżdżałam, wraz z grupą 8 misjonarek i o. Aaronem - rekolekcjonistą, do Marzio. Marzio to niewielka miejscowość położona w Alpach, niedaleko granicy ze Szwajcarią. Jest tam dom - obecnie Willa św. Franciszka - w którym pracowała twórczo i zakończyła doczesne życie służebnica Boża, Armida Barelli.
W drodze z lotniska w Bergamo, nieopodal Mediolanu, do Marzio odebrałyśmy wiadomość o śmierci naszej najstarszej misjonarki, Teresy. Armida ze względu na miejsce, a Teresa przez nagłe odejście do Pana towarzyszyły nam duchowo w przeżywaniu naszych rekolekcji.
Dzień studyjny rekolekcji to czas, w którym rekolekcjonista przybliżał nam miejsce oraz życie i działalność apostolską Armidy - kobiety inteligentnej, oddanej Kościołowi, niezwykle wytrwałej, wsłuchującej się w wolę Bożą i pragnącej nią żyć, głęboko ufającej i powierzającej się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
Dalsze dni miały charakter rekolekcji eremowych. Konferencje i codzienne rozmowy z rekolekcjonistą oraz dzielenie się w małych, trzyosobowych grupach dotyczyły głównego tematu - królestwa Bożego. Każda konferencja rozpoczynała się od słów, które Jezus wypowiedział do św. Faustyny Kowalskiej: Królestwo moje na ziemi (...) [to] życie moje w duszy ludzkiej.
W Mateuszowej wersji Kazania na górze pochylałyśmy się nad poszukiwaniem królestwa Bożego w kolejnych błogosławieństwach. Oto myśli i słowa, które szczególnie dotknęły mojego serca.
-Uczeń, który woła w modlitwie: Ojcze nasz (...) przyjdź Królestwo Twoje, już może być nasycony, pełen królestwa Bożego.
-Jezus i Jego królestwo uobecniają się w cichym uczniu, który niesie Chrystusa w świat, cichość to pochodna męstwa; jest trwaniem w prawdzie.
-Człowiek czystego serca z ufnością otwiera się na Boga i zawsze dialoguje z Bogiem.
-Miłosierny to ten, który troszczy się nie tylko o dobra zewnętrzne bliźniego, ale również o jego zbawienie.
-To we mnie ma dokonać się misterium Bożego współczucia (królestwo Boże) nad uzdrowieniem sytuacji, która jest na tym świecie.
-Tam gdzie przychodzi Jezus, tam jest pokój. Także i ja mam wszędzie wnosić pokój. To jest mój wybór, moja decyzja.
-Uczeń, który zaufał Panu, jest podobny do Chrystusa, z którym się zjednoczył (ubogi w duchu).
Królestwo Boże to życie tożsamością Jezusa w świecie, to najgłębsze pokłady egzystencji każdego człowieka. Jezus i Jego królestwo to nasza DROGA, PRAWDA i ŻYCIE. Ja także mam być solą, światłem i Miastem na Górze.
Po zakończonych rekolekcjach, aby bardziej jeszcze zapoznać się z działalnością apostolską Armidy, pojechaliśmy do Mediolanu. To tutaj ma swoją siedzibę - założony przez Armidę i o. Augustyna Gemellego - Uniwersytet Najświętszego Serca Pana Jezusa. W kaplicy uniwersyteckiej uczestniczyłyśmy w Eucharystii, a potem modliłyśmy się przy grobach założycieli naszego instytutu.
Rekolekcje w Marzio to czas sięgania do źródeł, do początków, do założycieli naszego instytutu, to pewnego rodzaju przygotowywanie się na rocznicę 100-lecia powstania Świeckiego Instytutu Misjonarek Królewskości Chrystusa, którą będziemy obchodzić w 2019 roku. (B)




   Przede wszystkim powinniśmy przyjąć właściwą pozycję i spojrzeć ze słusznej perspektywy. Kiedy Franciszek spoglądał za siebie widział Chrystusa; kiedy my patrzymy za siebie widzimy Franciszka. Różnica pomiędzy nim a nami tkwi właśnie tutaj, ale jest to różnica ogromna.
Pytanie: na czym więc polega charyzmat franciszkański? Odpowiedź: na patrzeniu na Chrystusa oczyma św. Franciszka! Charyzmatu franciszkańskiego nie pielęgnujemy spoglądając na Franciszka, ale patrząc na Chrystusa oczyma Franciszka.
Chrystus jest wszystkim dla Franciszka: jest jego jedyną mądrością i jego życiem. Chrystocentryzm, zanim stał się wizją teologiczną u św. Bonawentury czy Dunsa Szkota, najpierw był doświadczeniem przeżywanym, egzystencjalnym i nie poddanym jeszcze refleksji u św. Franciszka. Nie ma czasu, a nawet i potrzeby tego, aby mnożyć tutaj cytaty. Pod koniec życia, kiedy jeden z braci zachęcał go do posłuchania czytania Pisma św., Franciszek mu odpowiedział: Wszakże ja już tyle zajmowałem się Pismem Świętym, że jak najbardziej starcza mi to do rozmyślania i rozważania. Więcej nie potrzebuję, mój synu, wystarczy, że wiem, iż Chrystus był ubogi i ukrzyżowany ...

Charyzmat początków życia franciszkańskiego

Opublikowano: 28 sierpień 2009
Raniero Cantalamessa, OFMCap.
Charyzmat początków Wystąpienie podczas Międzynarodowej Kapituły Namiotów, Asyż 15-18 kwietnia 2009


Dla młodego wina nowe bukłaki - nasze wyzwania

Tekst konferencji ks. bpa Józefa Szamockiego nt. publikacji Młode wino, nowe bukłaki, Częstochowa 2-4 marca 2018 zebeanie plenarne KKIŚ


Rekolekcyjne refleksje z roku 2017

    Chociaż świadectwo to piszę z pewnej perspektywy czasowej, muszę - z nieukrywaną radością - powiedzieć, że tegoroczne (ubiegłoroczne!) rekolekcje i moje oddanie Bogu w akcie konsekracji były i są dla mnie, w kontekście codziennego życia i pracy, momentem wyjątkowym, czasem, do którego nieustanie wracam., aby skonfrontować codzienne wybory i adorować Zbawiciela: dziękować Mu, przepraszać, uwielbiać i prosić. Chodzi o namacalną bliskość Chrystusa, mojego Oblubieńca. Jestem ukochanym dzieckiem Boga i Jego własnością.
    Przyrzekałam zachowywać świętą Ewangelię, żyć radami ewangelicznymi - w czystości, radosnym ubóstwie i posłuszeństwie w warunkach świeckich, zgodnie z normami Konstytucji naszego Instytutu, dzieląc ze wszystkimi, a nade wszystko z ubogimi i maluczkimi,trudy codzienności, poświęcić życie misji szerzenia w świecie królestwa Chrystusa, wzrastać w braterskiej wspólnocie. Dzisiaj mogę powiedzieć, że pragnienie to jest cały czas we mnie żywe; wiem również, że najpiękniejsze są zawsze powroty i tęsknota, i świadomość Bożej opieki.
    Sierpniowych rekolekcji 2017 roku w Bydgoszczy oczekiwałam z wielką radością, wprost nie mogłam się ich doczekać. Rada Centralna przychyliła się do mojej prośby, o dopuszczenie mnie do złożenia pierwszej profesji, pismem z dnia 3 maja 2017 r.; dzień ślubów wyznaczono na 26 sierpnia. Czyż można sobie wymarzyć piękniejsze daty? Opieka Matki Bożego Syna, o czym - przyznaję - nie zawsze pamiętam, towarzyszy mi nieustannie. Pod płaszczem Maryi jest bezpiecznie; Maryja jest moją Orędowniczką u Pana.
    Rekolekcje poprowadził i ślubów udzielił mi bp Józef Szamocki. Miłym zaskoczeniem (Bóg, jak zawsze, wie, czego potrzebuję!) był dla mnie temat rekolekcji: sakrament pokuty i pojednania w kontekście Ewangelii św. Marka. Sakramentalnie i biblijnie. A oto kilka refleksji. (J.)


    W sierpniu tego roku uczestniczyłam w rekolekcjach uzdrowienia wewnętrznego, prowadzonych przez ojca redemptorystę Pawła Drobota, i bardzo wiele z nich wyniosłam.
    Historii swego życia zmienić nie mogę, ale mogę zmienić znaczenie, jakie tej historii nadaję. Ta zmiana polega na dziękczynieniu za wszystko, czego w życiu doświadczyłam. Uwielbiam i dziękuję Bogu za moje życie od poczęcia do teraz (Ps 139). Patrząc wstecz dziękuję za sukcesy i porażki, nawet te, które sprawiły mi cierpienie. I recepta, którą ojciec podał, to - aby doświadczyć miłości należy dziękować, i to nie sprawa uczuć, ale decyzja woli.
     Na tych rekolekcjach dowiedziałam się, że należy oczyścić rany z przeszłości i jakie to jest ważne w procesie uzdrowienia. Zranione uczucia ( z tego byłam najbardziej wdzięczna), to co teraz przeżywam w moim życiu, jest zbiorem doświadczeń z lat minionych. Przeżycia są w nas, sposób przeżywania mojej relacji do Boga i ludzi jest związany z tym, co było przez wiele lat. To było dla mnie objawienie, bo zrozumiałam swój obecny sposób myślenia, zachowania, nareszcie zrozumiałam dlaczego, byłam taka dziwna. Jako dziecko odrzucałam siebie, tak jakby życie mi się nie należało i nie wiedziałam dlaczego. Teraz wiem, że było to spowodowane odrzuceniem mnie przez biologicznego ojca.
    Na rekolekcjach nauczyłam się dziękować za rodziców takich, jakimi byli, przebaczyć i popatrzeć na nich z miłością i miłosierdziem, wytłumaczyć, nie idealizować. Po drugie - pielęgnować w sercu radość, a nie smutek, a lekarstwem na to jest zmartwychwstanie Chrystusa. Nie gardzić sobą, bo to jest grzech, ale popatrzeć na siebie tak, jak patrzy na mnie Bóg, jak na swoje ukochane dziecko. Nie mówić i nie myśleć o sobie negatywnie. Wady swoje korygować, ale z miłością a nie pogardą.
    Bardzo mi pomogło, żeby w cierpieniu nie zamykać się przed Bogiem, ale przytulić się do Niego i szczerze Mu o wszystkim mówić (E.).


Duch, który umacnia miłość (2017 - 2019)

Konferencja Bp Józefa Szamockiego wygłoszona na spotkaniu KKIŚ w Częstochowie 23.09.2017


Nie dajmy się okraść

Rozważania na podstawie Evangelii Gaudium Papieża Franciszka - o.Franciszek Chodakowski


    ŚDM w Krakowie w 2016 z dnia na dzień stają się odległym wspomnieniem. Dla jednych był to, być może, tylko festiwal młodych, dla innych - głębokie przeżycie religijne, ale też i szansa na nawiązanie nowych znajomości.
    Dla mnie, jednej z 19 tysięcy wolontariuszy, ŚDM były czasem napełniania się wiarą na nowo: wiarą w Boga i w ludzi, w ich bezinteresowność i naturalność.
    Codzienne wieczory uwielbienia, gwarne (wielojęzyczne) korowody młodych, wspaniałe wspólne stawanie przed Panem z okrzykami radości i głębokiej ciszy, z pełnym oddania wsłuchiwaniem się w JEGO GŁOS, dawane świadectwa, to było coś, czego nie da się opisać!
    Obowiązki wolontariusza - w moim przypadku: kwaterowanie pielgrzymów z Ameryki, Włoch i Malezji oraz opieka nad nimi, tak aby dotarli na miejsca uroczystości i nie byli głodni, nie przeszkadzały w spotkaniach z papieżem Franciszkiem. Wspaniała droga krzyżowa, w której mogłam uczestniczyć z Basią i bliskimi znajomymi, spotkania pod oknem przy Franciszkańskiej i w Tauron Arenie (specjalne spotkanie dla wolontariuszy) głęboko zapadły w pamięć. Miałam możliwość bycia w ciszy przy relikwiach św. Tereski z Lisieux i bł. Pier Giorgio Frassatiego.
    Bardzo się cieszę, że mogłam osobiście wziąć udział w tym wspaniałym czasie Nowego Powiewu Ducha, że było to w moim Krakowie i że mogliśmy gościć tylu, pełnych entuzjazmu, młodych ludzi.
     Teraz nie pozostało nam nic innego, jak tylko - za radą Papieża Franciszka - założyć górskie buty i nieść jego przesłanie w świat!


Rekolekcyjne refleksje z roku 2016

    Pragnę uwielbiać Boga całym moim życiem: w ciszy i na kolanach, w pracy i w drugim człowieku, w radosnych uniesieniach i trudach codziennego pielgrzymowania. Pan obdarzył mnie łaską, odpowiedział na moje pragnienie i cały czas prowadzi, chociaż gubię drogę i lubię stawiać na swoim, chociaż brakuje mi cierpliwości i z trudem akceptuję wszelkie niedoskonałości. Jak dziękować za niezasłużony dar, za ogrom Bożej miłości?
    Rekolekcje w 2016 roku przeżyłam, dotykając prawie namacalnie prawdy: Bóg jest we mnie zakochany i zna mnie do głębi. Ty utkałeś mnie w łonie mej matki (.) I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota (Ps 139, 13b.14b-15). Były to rekolekcje duchowego uzdrowienia, uzdrowienia relacji z Panem Bogiem, z drugim człowiekiem i z samym sobą. Zaufanie do Boga otwiera na Bożą miłość, rodzi postawę dziękczynienia i uwielbienia, których owocem jest wdzięczność. Przebaczenie natomiast, będące i darem od Pana, i aktem woli, uzdalnia do tego, by żyć pełnią i prowadzi do całkowitego uzdrowienia.
    Bóg powołuje nas do świętości, każdego inaczej, według swojego zamysłu! Jedno już wiem: nie muszę być perfekcyjna, aby podobać się Panu. Chciałabym być taka, jaką utkał mnie Bóg i zawsze szukać u Niego opieki.
    Pan Bóg wie, co robi. Tylko będąc niedoskonałą i w potrzebie, mam szansę w pełni zaufać, zdać się na Pana i bezgranicznie zawierzyć. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak zatęsknić za niedoskonałością, zaakceptować własną ułomność i pozwolić Bogu działać (J.).


    Na początku tegorocznych rekolekcji w instytutowej wspólnocie stanęłam przed Bogiem z otwartością na wszystko co On dla mnie przygotował i dokonywanie z Bożą łaską zmian w życiu. Długo nie czekałam na odpowiedź. Już w pierwszej homilii usłyszałam o tęsknocie Boga do bliskiej relacji ze mną, bym przez życie szła drogą zaufania Mu w miłości.
    Głęboka modlitwa serca to jest odpowiedź na wiele problemów mojego bycia świecką pośród świata, a konsekrowaną Bogu. Zachęta ojca rekolekcjonisty, piękno nadmorskiej natury i powiew Ducha Świętego uzdolnił moje serce do modlitwy uwielbienia. Doświadczam w niej wolności wewnętrznej i mocy do pokonywania zła w moim życiu i otaczającej mnie rzeczywistości.
    Wiem to już teraz z doświadczenia, gdyż piszę tą refleksję po 4 miesiącach, że uwielbienie Boga w trudnych dla mnie osobach zmienia moje serce - uzdalnia mnie do przebaczenia i prowadzi do uzdrowienia mojego życia. To modlitwa uwielbienia przywraca mi równowagę wewnętrzną i stała się lekarstwem na wypalenie zawodowe. Na adoracji natomiast Jezus odkrywa prawdę o mnie, zabiera moje fałszywe przekonania oparte na opiniach innych o mnie. Jezus Chrystus - mój Pan i Król jest żywy i obecny w moim życiu. On pragnie mnie zdrowej i wolnej. Ostatnio już w adwentowym czasie zmagam się z pokonywaniem niezdrowego dla mojego organizmu nawyku i widzę zwycięstwa. Jest to możliwe tylko z Bogiem, który jest mi mocą. Tym bardziej serce wyrywa się do uwielbienia.
    Ten czas i ostatnie doświadczenia życiowe skłaniają mnie do myśli o życiu wiecznym w domu Ojca. Dziękuję dziś Bogu, że tak cierpliwie przygotowuje mnie do tego spotkania. Tego pragnę i wierze, że Oblubieniec mnie tam poprowadzi, a ja już tu na ziemi pragnę uczyć się śpiewać Mu nową pieśń - pieśń uwielbienia: Święty, święty Bóg Miłości...
P.S. To wszystko jest też dla Ciebie człowieku, który czytasz to świadectwo: Bóg umiłował Cię od wieków i tęskni... (T.)


    Jedna z serii tegorocznych rekolekcji była w Dębkach, miejscowości malowniczo położonej nad morzem z pięknymi zachodami słońca.
    Uświadomiły mi one, że w dawaniu świadectwa o Jezusie ważna jest moja więź ze wspólnotą. Wspólnota jest miejscem omawiania spraw Bożych, duchowego wzrastania, pogłębiania powołania. Potrzebuję otwarcia się na tchnienie Ducha Świętego, aby dawać świadectwo w swojej rodzinie, miejscu pracy, wszędzie tam, gdzie pośle mnie Jezus.
     Misja jaką powierzył mi Bóg przerasta moje siły, ale moc płynie z uwielbiania Boga w moim życiu. Bogu nie przeszkadzają moje słabości, aby On mógł działać we mnie Swoją Łaską. Uzdrowienie we mnie dokonuje się przez uwielbienie i przebaczenie. Przed ludźmi staję w autorytecie Jezusa Chrystusa, z Jezusem zawsze jestem w większości. W trudnych momentach trzeba przywoływać moc Boga przez uwielbienie Go i bezgraniczne zaufanie Jemu.
    Nigdy nie jest za późno, aby zacząć pomagać, szukać, wypatrywać, wejść w relację, przebaczyć. Mam z pasją kochać Jezusa. (D.)


Światowe Dni Młodzieży w Krakowie okiem Wolontariuszki

Dziękuję Bogu za doświadczenie spotkania z Nim podczas ŚDM w Krakowie...

    Jest 30.07. 2016 rok. Wsiadłam w ostatni pociąg, który jedzie do Krakowa na ostatnią Mszę Św. kończącą ŚDM. Cały czas myślałam, że ŚDM to nie dla mnie. Teraz czuję się jak robotnik z ostatniej godziny, któremu Jezus chce wypłacić tyle samo, co tym co pracowali od rana. W pociągu czytam rozważania pielgrzymkowe o uczynkach miłosierdzia co do duszy i do ciała. Zatrzymuję się przy dwóch : strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić i urazy chętnie darować.
    Trzeba nieraz, aby strapiony, przerażony niepewną sytuacją człowiek wykrzyczał, to co w sobie nosi. I wtedy przychodzi ulga, odrodzenie, pokonanie kolejnej przeszkody. Siła pociech nie leży w słowach, ale w bliskości. Okazanie miłosierdzia jest uwalnianiem drugiego od zła, miłość to czynienie drugiemu dobra. Miłosierdzie ma wyraz w przebaczeniu.
    Dobrze pamiętam VI ŚDM w Częstochowie w 1991 roku ze Świętym Janem Pawłem II. Jadę, aby podziękować Bogu za 25 lat, za powołanie do ISM i swój wymarzony zawód psychologa. Decyzję podjęłam spontanicznie, w ciągu dwóch godzin. Realizacja wymaga całkowitego zaufania Bogu, nic nie mam przygotowanego w Krakowie, a w poniedziałek rano muszę być w pracy. W swoim sercu słyszę Głos Jezusa, który zaprasza mnie w podróż. Kraków podczas ŚDM to Ziemia Święta, to Ziemia Bożego Miłosierdzia. Trzeba wyjść poza swoje schematy, zostawić swój komfort, poczucie bezpieczeństwa, otworzyć się na nowe doświadczenie, bardzo chcę spotkać Jezusa Miłosiernego w Krakowie.
    Podczas drogi Jezus daje mi spotkać dwóch towarzyszy drogi, jakby dwóch Aniołów Stróżów: 19 letnią Martę i Konrada. Podczas drogi poznaję ich historie, jestem ubogacona ich świadectwem wiary. Wszyscy troje, nie znając się wcześniej, w różnych miejscach Polski, podjęliśmy decyzję, aby jechać do Krakowa i nasze drogi spotkały się. W nocy doszliśmy na Campus Misericordie, bardzo zmęczeni, ale też bardzo szczęśliwi. Oczekiwana msza św. z Ojcem Świętym Franciszkiem i słowa z homilii o Zacheuszu, który wszedł na sykomorę, aby zobaczyć Jezusa. Trochę czuję się jak ten Zacheusz z Ewangelii, musiałam pokonać swoje ograniczenia, aby spotkać się z Ojcem Świętym, przede wszystkim całkowicie zaufać Bogu. To co wydawało się dla mnie niemożliwe stało się możliwe. Tutaj doświadczyłam entuzjazmu, że jestem w Kościele, radości ze swojego powołania. Dziękuję Bogu za doświadczenie spotkania z Nim podczas ŚDM w Krakowie na Ziemi Bożego Miłosierdzia.

(D.)






Modlitwa o beatyfikację Sługi Bożej Armidy Barelli

    Boże, źródło wszelkiej świętości, Ty powołałeś do życia w Kościele służebnicę Bożą Armidę Barelli; prosimy Cię, uzdolnij nas do naśladowania jej głębokiego zawierzenia i heroicznego zaangażowania w świat.
    Udziel nam, przez jej wstawiennictwo, łaski, o którą Ciebie prosimy tak, aby Twoja wierna służebnica rychło została przez Kościół zaliczona do przykładnych świadków i odbierała cześć w Ludzie Bożym. Amen.








    Willa San Francesco w Marzio to dom, w którym mieszkała Armida Barelli od roku 1919 aż do swojej śmierci. Budynek odrestaurowano i oficjalnie otwarto 19 września 2015 roku.

    Obecnie willę oddano do dyspozycji parafialnych wspólnot, stowarzyszeń, ruchów, małych grup pielgrzymkowych i tych wszystkich, którzy zapragnęliby zapoznać się z życiem i charyzmatem Armidy Barelli, którzy chcieliby - w okresie od kwietnia do października - przyjechać na jeden dzień refleksji, modlitwy, pustyni.
    Latem willa będzie otwarta, aby umożliwić wczasowiczom i pielgrzymom zwiedzanie domu oraz modlitwę w pokoju, gdzie pracowała i zmarła Armida Barelli.





Rekolekcyjne refleksje z roku 2015

  Na rekolekcjach zrozumiałam, jak ważny jest duch modlitwy podczas odmawiania Ojcze nasz... i jak ważna jest w tej modlitwie relacja z Panem Bogiem oraz to, że słowa te można rozważać w kontekście ewangelicznej rady ubóstwa.

Interpretacja poszczególnych wezwań:
Ojcze nasz
- mieć w sobie (jak dziecko) ducha rozkochanego Jezusa
- jako bracia i siostry Jezusa mamy prawo mówić: Ojcze
- relacji tej nie można zrozumieć bez kontekstu miłości; to słowo: Ojcze, Tatusiu jest bardzo czułe
- coś w nas jęczy i wzdycha, bo często przed Bogiem Ojcem nie chcemy być ubogimi.
Święć się imię Twoje
- być gotowym oddać życie dla chwały Ojca
- niech Jego imię będzie uwielbione
- do końca być dla Niego (dla Ojca) oznacza, że wszystko należy Mu oddać (tak jak uczynił to Jego Syn).
Niech przyjdzie Twoje Królestwo
-nowa rzeczywistość, to królestwo codzienne już teraz ma się urzeczywistniać jako uczta, wspólne siedzenie z Ojcem przy stole (Iz 25,6-9)
- Bóg będzie nam usługiwał.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj
- ubóstwo to proszenie o chleb powszedni na dzisiaj, bo jutro jeszcze nie należy do Ciebie
- Pan Jezus nasycił lud 5 chlebami (PIĘCIOKSIĄG oznacza NARÓD IZRAELSKI) lub 7 chlebami (7 grzechów głównych - narodów pogańskich, z którymi mieli walczyć Izraelici): pierwsze rozmnożenie chleba z 5 chlebów, drugie rozmnożenia chleba z 7 chlebów.
Odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
- przypowieść o nielitościwym dłużniku Mt 18,23-35
- jestem winny 10 tysięcy talentów (1 talent to ok. 6 mln zł czyli 15 lat pracy), a nie potrafię odpuścić 100 denarów (30 godz. pracy); otrzymujemy rozgrzeszenie za wszystko, a nie potrafimy przebaczyć małej sprawy; pojednanie zakłada wysiłek, pewien trud, ma być przejawem myśli ewangelicznej, niekoniecznie sprawiedliwości
- należy w duchu ubóstwa siebie dawać w ofierze
- miłość zakłada trud , cierpliwość
- jeśli nie wybaczymy to będziemy w więzieniu, wydani katom.
Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego
- Bóg nas nigdy nie kusi (Mdr 15,11-15); Panie rozkaż nam nie wchodzić w pokusę, zabroń nam, nie pozwól byśmy byli kuszeni
- uwolnij się z winy kiedy jesteś jeszcze w drodze, gdy jeszcze żyjesz, gdy nie musisz stawić się na SĄD BOŻY
- sami nie jesteśmy zdolni wyrwać się z sieci zła, potrzebujemy pojednania i przebaczenia
- zawsze i wszędzie mamy nawracać się, przyznawać się do zła, aby kiedyś szatan nie był naszym oskarżycielem.

(B.)


  Materiały rekolekcyjne na rok 2015 zostały przygotowane w oparciu o wybrane fragmenty Ewangelii wg św. Jana. Prowadzący rekolekcje w każdym z proponowanych lectio wskazywał słowa znaki, co ubogacało i pogłębiało przygotowane rozważania.
Czytając i medytując teksty św. Jana mogłam lepiej poznać autora, przyjrzeć się jego wzrastaniu w wierze, gdy towarzyszył Jezusowi i brał udział w wielu wydarzeniach. On pierwszy rozpoznaje Jezusa po zmartwychwstaniu podczas udanego połowu:(To jest Pan). Jan całkowicie przylgnął do Jezusa, nie ucieka od krzyża i zawsze rozpoznaje w Jezusie Boga. Podobne jak Maryja Jan pamiętał i rozważał (kontemplował) wszystko w sercu, rozpoznawał znaki działania Jezusa w historii (Apokalipsa). Umiłowany uczeń Jezusa uświadomił mi potrzebę patrzenia na rzeczywistość w taki sposób, by każdego dnia dostrzegać działanie Boga w historii, a także w moim własnym życiu. Po to, aby stawać się znakiem miłości Jezusa.

Złote myśli, które będą mi szczególnie towarzyszyły po tych rekolekcjach:
*Bóg zawsze mnie kocha. Jego miłość jest wierna
*Szatan czyni zło, ale Bóg wyprowadza z tego dobro, bo zło nie jest większe od miłości Boga.
*Miłosierdzie to wyciąganie dobra z nawarstwień zła.
*Jezus wszystko w nas obnaża, wszystko w Nim jest widoczne jak w lustrze.
*Wiara jest aktem, który ciągle trzeba ponawiać.
*Gdy istnieje relacja z Bogiem to wszystko staje się sakramentem miłości.

(E.)

Stopka serwisu